Świąteczna katastrofa Aurelii B.

 Opowiadanie z dedykacją dla Marcina P. - Pozytywnego na TikToku za wsparcie projektów oraz systematyczny udział w moim programie.

 Lubisz święta? Dla jednych są one przyjemnością, a dla innych utrapieniem...Wyobraź sobie, że chcesz odpocząć, zrelaksować się, nabrać sił, a z każdej strony otrzymujesz ataki typu: jak to nie chcesz mieć dzieci, jak to nie uznajesz ślubu, omg ateistka. I zamiast przyjemnego świętowania, masz wojnę. Niestety zdarza się tak w wielu domach, bo nie każdy jeszcze potrafi zrozumieć, że są osoby, które chcą żyć inaczej. Nazywam się Aurelia B. i z przyjemnością opowiem wam moją historię. Aaa jeżeli podobają Ci się moje przygody i projekty, to możesz je wspierać na - https://buycoffee.to/lewandowskapatrycjaa

Miało być miło, a wyszło jak zawsze...

 Nie lubię dużych spotkań rodzinnych, ponieważ zawsze znajdzie się jakaś męczybuła, której coś nie będzie pasowało i zacznie się czepiać o byle co. No i niestety było tak w tym przypadku. Cała nasza familia zebrała się o 12:00 na obiad rodzinny. Gdy wszyscy byli przy stole to się zaczęło:

- Aurelko, czy ty czasami nie masz za dużego dekoltu? - Zapytała ciotka.

- Będę wdzięczna za niezaglądanie mi w cycki, dziękuję. - Tak mogłabym opowiedzieć grzeczniej, ale uwierzcie mi grzecznie to już było i nic to nie dało.

- Aurelko, ty masz już prawie 30 lat, kiedy mąż, dzieci? - Zaczęła kolejna.

- 31 lutego 2100 roku.

- Ohh nie musisz być taka opryskliwa.

- Owszem nie muszę, ale mogę. Mogę też się nie zgadzać na wtrącanie się w moje prywatne życie i to jak je chce przeżyć. - Uśmiechnęłam się.

- Ta młodzież to w tych czasach taka nie wychowana...

- No dobrze, ale kto tę młodzież wychowywał? Nie przypadkiem twoje pokolenie ciociu? To, że ktoś ma dość słuchania morałów na swój temat, przez wiele lat odpowiadał grzecznie, nie oznacza, że będzie tak przez cały czas. Postanowiłam w dobitny sposób postawić granice. Teraz od was zależy czy zaczniecie je szanować czy nie. Ja sobie nie dam wejść na głowę.

Komentarz od autorki: przedstawiona przeze mnie sytuacja jest fikcyjna, napisana w stylu stand-upowym. Aczkolwiek ma ważne przesłanie - nie wtrącaj się w kogoś życie, nie umoralniaj, nie decyduj za kogoś. 



Komentarze