Rozbierana afera Pauliny W.

 Nie wysyłaj nikomu swoich rozbieranych fotek. Myślisz, że nawet jak cofniesz wysyłanie plików, to one zostaną usunięte? Oczywiście, że nie. W internecie nic nie ginie. Przecież materiały bardzo łatwo przywrócić a nigdy nie masz pewności, czy dana osoba nie wykorzysta tego przeciwko tobie. Jestem Paulina W. i chętnie wam opowiem moją pewną letnią przygodę, która mogła się skończyć dla mnie nie najlepiej.

Intensywny weekend

 Z Marcelem zrobiliśmy sobie weekend tylko we dwoje. Pojechaliśmy do hotelu oddalonego od miasta około 100 km. Do dyspozycji mieliśmy spa, baseny, siłownię. W sobotę wieczorem razem z innymi gośćmi przygotowaliśmy ognisko. W niedzielę rano przed śniadaniem postanowiliśmy wybrać się na spacer.

- Ale tutaj pięknie. Mogłabym już tu zostać. Cisza, spokój, dużo zieleni. - Powiedziałam zadowolona do Marcela.

- Fakt jest tutaj bardzo ładnie, ale to nie moje klimaty. Ja jednak wolę mieszkać w mieście.

- No cóż każdy woli co innego. Niedługo śniadanie, więc będziemy musieli wracać i zacząć się powoli pakować.

- Racja, ale wiesz co niedaleko tutaj jest jezioro. Może byśmy tam pojechali na godzinę lub dwie?

- Ostatni wyjazd nad jezioro nie skończył się dla mnie dobrze, ale chętnie się z tobą wybiorę. Przecież nie mogę do końca życia bać się jezior. - Zaśmiałam się to mówiąc.

- Wiadomo, no to ustalone zjemy śniadanie i jedziemy odpoczywać dalej. - Stwierdził Marcel uśmiechając się do mnie.

Wróciliśmy ze spaceru, ale śniadanie miało być dopiero za pół godziny, dlatego postanowiliśmy zająć się sobą. Zaczęliśmy się całować. Później Marcel rozpiął mi sukienkę i zacząć masować mnie po plecach, udach, szyi. Ssał płatki moich uszu. Głaskał ręce oraz nogi. Jak się domyślacie na tym zabawa się nie skończyła. Po namiętnej grze wstępnej zaczęliśmy się kochać. Niestety nie zdążyliśmy na śniadanie, ale niczego nie żałuję. Zrelaksowani, wypoczęci i szczęśliwy wyruszyliśmy nad jezioro.

Nad jeziorem

 Na miejscu byliśmy w południe, ale nie było bardzo dużo ludzi. Szybko znaleźliśmy ustronne miejsce. Rozłożyliśmy koc, przegraliśmy się w stroje kąpielowe, a po tym zabraliśmy się za nasze śniadanie, które kupiliśmy po drodze w sklepiku 24h.

- To jest wyjątkowo udany weekend. - Stwierdził Marcel.

- Zgadzam się w tobą. Mamy wakacje zatem za tydzień, jak chcesz też możemy się gdzieś wybrać, ale chciałabym zabrać ze sobą Martynę i jej przyjaciela. Co ty na to? - Zaproponowałam.

- Chętnie! Tylko w poniedziałek muszę jechać do dziadków i pomóc im w zbiorze owoców. Wracam dopiero w niedzielę wieczorem.

- W takim razie będziemy ustalać na bieżąco. Mamy całe lato na zabawę.- Pocieszyłam chłopaka, ponieważ widziałam, że zrobiło mu się trochę smutno.

- Pewnie. Poza tym ja nie chciałbym, aby nasza znajomość skończyła się wraz z wakacjami.

- Cieszmy się chwilą. Zobaczymy, jak to będzie w przyszłości.

- Ale wiesz co...mam pewien pomysł żeby nam tak smutno nie było jak wyjadę.

- Co to za propozycja? - Byłam zaintrygowana.

- Możemy sobie wysyłać zdjęcia, prowadzić wideorozmowy. Wiesz co mam na myśli?

- No nie wiem, a jak ktoś zobaczy? Albo zdjęcia wpadną w niepowołane ręce?

- Oj no co ty przecież nic się nie stanie. - Namawiał mnie Marcel.

- Przemyślę to. - Obiecałam partnerowi.

Dzień mijał nam beztrosko, pozytywnie, ale wszystko kiedyś się musi skończyć. Byłam w domu około 22:00 i od razu po kąpieli poszłam spać.

Wyjazd Marcela

 Zgodnie z ustaleniami Marcel wyjechał rano do dziadków, dlatego ja poniedziałek spędziłam z Martyną. Pojechałyśmy na zakupy, pomogłyśmy mojej mamie w ogrodzie, spotkałyśmy się z przyjaciółmi z naszej klasy. Wieczorem zadzwonił do mnie Marcel i zaproponował cyberseks. Ostatecznie się zgodziłam no i to był mój największy błąd.

- Cześć skarbie. Wyobraź sobie, że jestem tam obok ciebie. Zaczynam cię całować po szyi i karku. - Zaczął mnie nakręcać Marcel.

- Cześć mój drogi. Mmm zatem ty wyobraź sobie, że bardzo mi się to podoba i chcę więcej i więcej. Oddaję z satysfakcją twoje pocałunki, masuję twoje ramiona i uda. Powoli rozpinam koszulę. - Podekscytowana podjęłam wyzwanie seksualne.

- Dobrze skarbie. Zatem teraz schodzę niżej. Pieszczę twój brzuch, uda, aż docieram do miejsca, które najbardziej lubisz...

Bawiliśmy się tak z 2 godziny, aż każde z nas poszło spać. Chociaż szczerze wam napiszę, że nie mogłam zasnąć. Adrenalina cały czas przejmowała nade mną kontrolę. Następny dzień również spędziłam z Martyną. Tylko tym razem wybrałyśmy się na spacer do Krakowa. Zanim wróciłyśmy z wycieczki była godzina 21:15 i wtedy zadzwonił zdenerwowany Marcel.

- Hej Paulina bardzo Cię przepraszam, ale serio to nie była moja wina.

- Hej ale za co mnie przepraszasz? Co się stało? - Byłam zaniepokojona.

- Zgubiłem telefon. Znalazła go w sklepie moja była i dlatego mi to oddała, ale widziała nasze zdjęcia. Serio przepraszam.

- Rany, że co? Ale nie skopiowała danych?

- Na pewno nie. Oboje uznaliśmy, że nie pasujemy do siebie i jesteśmy kumplami. Poza tym cieszy się, że mam kogoś. Ona też ma już od dawna nowego partnera, więc jestem pewny, że nic ci nie grozi.

- Wiedziałam, że to był zły pomysł. Usuń od razu lepiej te foty. Ja też to zrobię. A teraz wybacz, ale muszę ochłonąć i przemyśleć kilka spraw.

- No dobrze. Jak będziesz miała ochotę żeby pogadać, to daj znać.

- Spokojnej nocy Marcel.

Odezwałam się do niego dopiero, jak wrócił do miasta. Uznałam, że dam jeszcze szansę tej znajomości, ale nigdy więcej zabaw w cyberseks. W sumie to oboje jesteśmy winni. Przecież ja też mogłam zgubić telefon albo być asertywna i trzymać się swojego zdania.

Komentarz od autorki: przedstawiona historia jest fikcyjna, ale lekcja jak najbardziej prawdziwa. Nigdy nie wiesz, czy ktoś nie wykorzysta danych przeciwko tobie.

     Daniel Jaskółka

Komentarze

  1. W Polsce istnieje co najmniej dwa portale, służące kontaktowaniu się fotografów czy projektantów z modelkami. W opisach dziewczyny bardzo często zastrzegają, że nie biorą udziału w sesjach nawet typu "nagość zakryta". Dziwnym trafem, zdjęcia tych samych dziewczyn, często z rozpoznawalną twarzą można znaleźć na portalach zagranicznych z sesji nie tylko rozbieranych, ale i w pozycjach ginekologicznych czy nawet typu "POV". Czasem takie "odkrycie" kończy się koniecznością wyprowadzki do innej miejscowości czy utratą partnera.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lepiej nie ryzykować czymś takim, w internecie nic nie ginie, szkoda zdrowia na niepotrzebny stres.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz