Walentynki Paulinki W.

 Dzień zakochanych, miłe, pozytywne wydarzenie kojarzące się przede wszystkim z romantycznymi kolacjami, karteczkami, lizakami w kształcie serduszek. Wiele osób nazywa to świętem. Dla mnie to jest za dużo powiedziane. Mamy też sporą grupę osób, które nie lubią lub wręcz nienawidzą tego dnia. Uważają, że jest komercyjne, nudne, przekombinowane, głupie, bezsensowne. Ja akurat nie widzę nic w tym złego i mam zamiar obchodzić Walentynki. Ale zanim opowiem wam moją nową historię, to się przedstawię jestem Paulina W. maturzystka z dość nietypowym upodobaniem, co do mężczyzn.

Niech każdy robi to co lubi...

 Od zawsze miałam problemy żeby dogadać się z rówieśnikami. Oczywiście miałam przyjaciółki, kumpli, znajomych. Ale faceci w moim wieku mnie nie pociągali, nie ciekawili, traktowałam ich jak znajomych i nic więcej. Często mnie nudzili i miałam wrażenie, że jestem od nich dojrzalsza. Gdy miałam 14 lat zainteresowałam się facetem starszym od siebie o 7 lat. Oczywiście nikt nie mógł o tym wiedzieć, ponieważ groziłby mu prokurator. Kolejni moi adoratorzy również byli ode mnie starsi o 10, 15, 16, 20 lat. Takie mam upodobanie i go nie zmienię mimo krytyki, niezrozumienia. Przecież to moje wybory i nikogo nie powinno obchodzić, kto z kim jest. Najważniejsze, to się rozumieć, lubić, być lojalnym. Kolejny facet, którym się zainteresowałam ponownie jest ode mnie starszy o 15 lat. Poznaliśmy się w parku. Poszłam poczytać książkę, zaczerpnąć świeżego powietrza, a on zapytał się czy może się do mnie dosiąść. Zaczęliśmy rozmawiać. Po 30 minutach zapytał się, czy mam ochotę na kawę, a ja się zgodziłam.

- Znam cię krótko ale widać, że się różnisz od swoich rówieśników. Jesteś dojrzalsza, nie patrzysz się cały czas w telefon i masz pasję.

- Dziękuję miło mi to słyszeć. Bardzo dobrze mi się z tobą rozmawia. Chętnie bym cię poznała.

- Niedługo będę musiał wracać do pracy, ale podam ci do siebie kontakt jeżeli będziesz miała ochotę to zadzwoń lub napisz.

- Dziękuję. - Podał mi do siebie numer. Od razu wysłałam mu strzałkę. - Teraz ty masz też mój, więc jak będziesz miał ochotę to możesz zadzwonić lub napisać. - Uśmiechnęłam się. Dawno z nikim nie złapałam tak szybko kontaktu.

Marcel bo tak miał na imię mężczyzna, zadzwonił do mnie następnego dnia i ponownie umówiliśmy się na kawę. Potem była kolejna randka i kolejna. Aż nadszedł czas Walentynek.

- Chciałabyś spędzić ze mną Walentynki?

- Planów na obecną chwilę nie mam, więc pewnie.

- Moglibyśmy pojechać na kręgielnię. Potem na basen, lody, czy co tam chcesz.

- Razem to ustalimy. Kręgielnia jestem za, a po tym może być pijalnia czekolady.

- No to mamy zaplanowane.

Walentynki

 Jeszcze tak udanych Walentynek nie miałam. Zrealizowaliśmy nasz plan, spędziliśmy ze sobą więcej czasu i wyszło, że więcej nas łączy niż dzieli. Myślę, że dopiero początek naszej przygody. Najlepsze jeszcze przed nami.

Komentarz od autorki: życzę wam udanych Walentynek. Dużo miłości i seksu koty.

Komentarze